Tym razem przedstawiam Wam zdobienie,
przy którego tworzeniu miałam pomocnika – a mianowicie ciekawy
zestaw: FEATHERED MANICURE od Ciate. Marka ta, daje nam możliwość stworzenia
piórkowego mani za pomocą piórek, które znajdziemy w niewielkim
pudełeczku.
Skusiłyśmy się z Polą na zakup tego
cudeńka w TK Maxxie podczas małych wagarów.. :D I od razu
postanowiłyśmy sprawdzić, czy rzeczywiście będzie to
prezentowało się ładnie i składnie, tak jak przedstawia to
producent na pudełku. Tak więc, zabrałam się do pracy. Przy
okazji, skróciłyśmy jej paznokcie i nieco zmieniłyśmy ich
kształt na bardziej szpiczasty – podoba się Wam ta zmiana?
Właścicielce paznokci zdecydowanie żyje się łatwiej z aktualnymi
pazurkami. ;)
W zestawie od Ciate znajdziemy dwa
lakiery: biały, który służy jako podkład pod piórka oraz top
coat, jak również zestaw piórek (ku mojemu zdziwieniu jest ich tam
całkiem sporo), małe nożyczki oraz dwa kwadratowe pilniczki.
Dodatkowo, zamieszczona została wielojęzykowa instrukcja obsługi.
Jeśli chcecie zobaczyć jak krok po kroku wygląda zabieg tworzenia
piórkowych paznokci, sprawdźcie krótki filmik od samego
producenta (zamieszczony w uroczym, retro
telewizorze z kokardką :D) – klik.
A czego użyłam?
- Mały biały lakier Ciate o nazwie Snow virgin, (typowa biel, która niespecjalnie przyjemnie się rozprowadza po paznokciu, smuży i kiepsko kryje. Jednak wykorzystujemy ją pod piórko, więc dwie warstwy są wystarczające)
- Speed Coat Pro Ciate (nie sprawia żadnych problemów i dość szybko wysycha)
- Blado fioletowy, pachnący lakier My Secret z numerkiem (mam go już dwa lata i wciąż prawidłowo funkcjonuje, a do tego pięknie wygląda :))
- A na fiolecie: Holo top od Golden Rose nr 98.
- Na palcu wskazującym jedna warstwa czarnego Wibo nr pokryta tzw. puszkiem czy też aksamitem zamówionym niegdyś na allegro (ma on dziwną konsystencję - 'skołtunioną', nie jest sypki tak jak inne puszki, które posiadam. Dość szybko się starł z paznokci :()
Jeśli chodzi o moje odczucia i
wrażenia - tworzenie tego zdobienia rzeczywiście było całkiem
łatwe. Jedyny problem jaki może nas napotkać to idealne wyrównanie
piórka pilniczkiem, po jego uprzednim odcięciu, ponieważ piórko
się rozwarstwia i nieco kruszy. Jednak nie stanowi to dużego
problemu i nawet przy lekko startej końcówce wygląda jakby tak
miało być – w końcu to piórko i rządzi się swoimi prawami, każde jest przecież nieco inne. :D
Według mnie efekt końcowy robi
wrażenie. Każdy piórkowy paznokieć wygląda nieco inaczej, co
również dodaje całości uroku.
A jak widzą to moje drogie czytelniczki? Jesteście na tak czy na nie? Czekam na Wasze opinie!
:)
świetnie wygladają te piórka, zmiana kształtu też bardzo na plus :)
OdpowiedzUsuńteż mi się bardzo podobają! :) tylko nie wiem czy byłabym wstanie sama operować lewą ręką takimi małymi nożyczkami.. muszę spróbować i sprawdzić :D
Usuńile kosztował ten piórkowy zestaw? :)
OdpowiedzUsuńw TK Maxxie udało się nam go dorwać za niecałe 30 zł.
UsuńNa stronie producenta cena takiego zestawu to £20.00 (szok) więc zrobiłyśmy dobry interes! :D
zdecydowane TAK! :))
OdpowiedzUsuńRewelacja! Piórka prezentowały się niesamowicie! zdolniacha ;*
OdpowiedzUsuńłaaał, po prostu super !!!
OdpowiedzUsuńZmiana kształtu paznokci faktycznie wyszła na plus :) Ale piórka nie do końca mnie przekonują :)
OdpowiedzUsuńPóki co jesteś pierwsza :D Ale wiadomo, nie każdemu podpasuje taka opcja. :)
Usuńza piórkami tez nie przepadam ale całość sie fajnie prezentuje :)
OdpowiedzUsuń